Festiwal starych ciągników rolniczych w Lindenie

       

W dniach 2-3 sierpnia 2008 członkowie klubu „Traktor i Maszyna” po raz drugi gościli na festiwalu starych ciągników rolniczych w niemieckiej Lindenie. Polska strona przybyła na zaproszenie zaprzyjaźnionego Lanz Bulldog Club Lindena. Niemieckie spotkania w Lindenie mają już długoletnią tradycję. Odbywają się regularnie co dwa lata, a tegoroczna impreza opatrzona została okrągłą, jubileuszową cyfrą 20 lat. W Lindenie nie mogło, również zabraknąć naszej rodzimej techniki rolniczej, którą przywiózł pod postacią, czterech pięknie odrestaurowanych ciągników Leszek Nowak. A pokazane zostały w pełni sprawności technicznej Ursusy C-45, C-325, C-328 oraz C-330. Z jednej strony szczególnym zainteresowaniem cieszył się polski sagan, dość często porównywany do Lanza. Z drugiej zaś strony, bardzo duży podziw wśród niemieckich uczestników spotkania, wzbudzały lekkie i zgrabne „Ursusy 25 i 28”. Które, co tu dużo mówić w swoim czasie były bardzo nowoczesne. Pogoda podczas tegorocznego spotkania zrobiła powtórkę, tej którą przeżyliśmy przed dwoma laty. W sobotę towarzyszyły opady deszczu i ciepło, natomiast niedzielny poranek przywitał wszystkich słonecznym niebem. Zjazd starego sprzętu rolniczego w Lindenie należy do jednego z największych w tej części Europy. W tym roku przybyło łącznie ponad 500 wszelkiego rodzaju ciągników, pojazdów i maszyn. Dominowały oczywiście traktory niemieckich marek. Dało się zauważyć wyjątkowo dużą grupę „ małych Lanzów” , które na innych zlotach spotyka się zazwyczaj tylko w pojedynczych egzemplarzach. Sadząc po liczbie przybyłych Famulusów, Pionierów, Aktywistów, RS-ów i Fortschrittów nadal bardzo dobrze ma się tu wschodnioniemiecka myśl techniczna. U wejścia na plac wystawowy można było posłuchać prawdziwej orkiestry dętej czyli zbiorowej pracy silniczków i silników stacjonarnych, które przyciągały widzów nie tylko akompaniamentem ale i spektaklem poruszających się zaworów, wałków rozrządu, sykiem i stukami. Natomiast w niedzielę odbył się gwóźdź programu czyli wielka parada z udziałem wszystkich mogących poruszać się o własnych siłach ciągników. Można sobie tylko wyobrazić, bo nie sposób było zobaczyć jak cały kilku kilometrowy sznur traktorów „szedł” przez okoliczne drogi wokół Lindeny. A trasa parady wiodła częściowo drogami asfaltowymi częściowo polnymi i leśnymi duktami, co stanowiło dodatkową atrakcję dla uczestników. W paradzie wzięły oczywiście udział wszystkie Ursusy Leszka Nowaka, obsadzone dokładnie polskimi „załogami” klubu „Traktor i Maszyna”. Festiwalowi w Lindenie towarzyszyły liczne stoiska handlowe, w których można było kupić dosłownie wszystko poczynając od tabliczek znamionowych , literatury, gadżetów, części do traktorów a kończąc na całych ciągnikach. Kolejne spotkanie w Lindenie odbędzie się tradycyjnie na początku sierpnia za dwa lata.